czwartek, 28 lipca 2011

Eksplozja koloru według Sarah van Hoe

Trafiłam na jej dzieła już jakiś czas temu i spodobały mi się na tyle, że postanowiłam się nimi z Wami podzielić. Sarah van Hoe, bo o niej mowa, to belgijska artystka, niespełna trzydziestoletnia, ale z naprawdę fantastycznym "dorobkiem". Jestem pod ogromnym wrażeniem jej mebli, obrazów, płócien, wszystkiego. Mieszanka pop-artu, komiksowej stylistyki, egzotycznych wzorów i kolorów rodem z dziecięcych kreskówek - bardzo smaczny pastisz popkultury, a może właśnie wydobycie z niej tego, co najwartościowsze? Oceńcie sami! Ja jestem na tak choćby dlatego, że kręci mnie wszystko, co się wiąże z komiksami. Zdjęcia zaczerpnęłam ze strony artystki (www.sarahvanhoe.com) oraz z ciekawych artykułów o Sarze w serwisie we-dwoje.pl. Można je znaleźć tutaj  i tutaj. Smacznego oglądania!

















wtorek, 26 lipca 2011

Która jest najciekawsza?

Krótkie info o redakcyjnym "dobrzemieszkaniowym" konkursie na najciekawszą łazienkę naszych czytelników  tudzież użytkowników naszego serwisu Dobrzemieszkaj.pl. Skończyliśmy zbieranie konkursowych łazienek (a zgłosiło się ich 48). Do 2 sierpnia trwają obrady redakcyjnego jury, ale w międzyczasie trwa też głosowanie on-line na najciekawszą łazienkę zdaniem internautów. Więc jeśli macie ochotę - zapraszam do głosowania. A zrobić to można pod tym linkiem. Głosujemy poprzez dodanie komentarza - aby to zrobić, trzeba się najpierw zalogować na nasz portal:) Miłej zabawy przy oglądaniu naprawdę przeróżnych łazienek:) Dla łowców nagród - mamy trzy nagrody dla autorów najciekawszych komentarzy:) A są to bardzo gustowne zestawy ręczników, łazienkowych oczywiście. Miłego oglądania!

wtorek, 19 lipca 2011

Warto lubić polski design cz.2

A prace tej projektantki są tego najlepszym dowodem. Dziś kolejny post o moich ulubionych polskich designerach - tym razem Katarzyna Herman-Janiec i jej pracownia Protein Design. Panią Katarzynę poznałam - co prawda tylko wirtualnie - przy okazji pracy nad artykułem o polskim ekodesignie do jednego z numerów Dobrze Mieszkaj i ogromnie zachwyciły mnie jej projekty, zwłaszcza te adresowane do najmłodszych użytkowników. Te kolory, te kształty, naprawdę świetne. Sama jestem mamą dwulatka i dopiero od czasu, jak Krzyś pojawił się na świecie, zaczęłam doceniać projekty dla dzieci, które mogą podobać się także samym dzieciom. A to wcale nie jest takie oczywiste:)
Zresztą sami zobaczcie! Prace projektantki można bez problemu kupić - np. zamawiając je przez stronę pracowni lub na Designersko.pl. Fotki pochodzą ze strony projektantki.

Recik - stolik i taboret zaprojektowany specjalnie dla maluchów. Otwór na środku służy do trzymania kredek albo wody przy malowaniu farbami albo tego, na co tylko mamy ochotę:) Recik jest przy tym eko - szczegóły na stronie projektantki.




Pleciuga - skrzynia inspirowana tradycyjnymi  skrzyniami wiannymi, ale ręcznie wypleciona z kolorowych gazet.




Pleciaki - pojemnik, siedzisko, zabawka w jednym. Powstały z inspiracji wiejskim wiadrem emaliowanym. Wykonane z gazet! Tkaniny na poduchach zaprojektowane w oparciu o wycinanki zalipiańskie.




Meble z pleksi z kolekcji New Generation powstałej we współpracy z firmą UCCOI.






Fantastyczne lampki SHE! Kiecki łowickie, podhalańskie, strój pielęgniarki - każda mi się podoba.




Krzesło Zako z motywem zakopiańskim - w wersji transparentnej. Kolejny efekt współpracy z UCCOI.



Puf Baba inspirowany polską sztuką ludową.






niedziela, 17 lipca 2011

I znowu na chwilę....

Ale obiecuję, że jutro będzie "wypasiony" post. Tymczasem polecam Wam bloga mojej siostry, najprawdziwszej, rodzonej:) Bedzie literacko i bardzo smacznie:) Do jutra!
Blog jest tu - http://jarzyny.blogspot.com/

poniedziałek, 11 lipca 2011

Chwila przed postem - Duma i Uprzedzenie

Zanim wstawię coś nowego - mała, malutka perełka, zupełnie nie wnętrzarska. Ale za to z jednego z moich ulubionych ostatnio filmów. Cały czas tego słucham:) I oglądam. I zachwycam się.



A całej ścieżki można posłuchać tu. Naprawdę świetna.

środa, 6 lipca 2011

Kto się boi Gargamela?

Kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką, najbardziej na świecie chciałam mieszkać w domu z okrągłą wieżą, koniecznie z basztami, małymi okienkami - no w zamku lub zameczku, co tu kryć. Domy z wieżą uważałam za szczyt luksusu i dobrego smaku. Trochę się od tego czasu zmieniło, nie da się ukryć, ale do tej pory domy z wieżami budzą we mnie swego rodzaju niezdrową fascynację.
W miejscowości, w której mieszkam, postawiono ostatnio jeden taki minizameczek z obowiązkową okrągłą wieżą - stoi sobie na środku typowej podlaskiej łąki, patrzą na niego ze spokojem typowe podlaskie krowy. No wypisz wymaluj siedziba Gargamela z Podlasia. Za każdym razem, kiedy obok niego przejeżdżamy, mam ochotę zajrzeć do środka i poszukać niesfornych Smerfów:) Wyobrażacie sobie, jak komiczną siłę rażenia ma Gargamelowa siedziba wśród podlaskich krajobrazów, starych chat, klimatów niczym z "U Pana Boga za piecem?"?
Można by tu snuć złowróżbne prognozy dotyczące fatalnego architektonicznego gustu Polaków, można by narzekać na rażący brak spójności krajobrazu z wizją architekta. A można po prostu zamiast marudzić - szczerze się pośmiać. Co i ja czynię. I nawet nie złośliwie - może podlaski Gargamel miał taką fascynację zamkami z dzieciństwa jak ja i musiał, po prostu musiał spełnić swoje największe dziecięce wrażenie. W tym wypadku trzeba gratulowac wytrwałości:) Zdjęcia nie zdążyłam zrobić, ale jak nadrobię te zaległości, od razu go wrzucę jako ilustrację.
A tymczasem dla zainteresowanych - znalazłam prawdziwy zamek Gargamela - i to w otoczeniu jak najbardziej adekwatnym, bo w rumuńskich Karpatach. Wyobraźcie sobie - góry, ciemny bezlistny las. I nagle stajecie oko w oko z takim domem... Mocna rzecz. Gdyby ktoś chciał poczuć się Gargamelem albo może raczej Hrabią Draculą, można go kupić! :) Zdjęcia pochodzą ze strony francuskiej agencji Mires. Od razu dodam, że nawet mi się podoba, a jego wiek i klimatyczne otoczenie sprawia, że wydaje się bardzo na miejscu. Choć mieszkać bym w nim nie chciała za nic, brr... Już nawet nie chodzi o dom, ale ten las...





wtorek, 5 lipca 2011

Pachną mi muffinki

Albo inne babeczki. Siedzę dzisiaj od rana i wręcz nieprzyzwoicie pachną mi muffinki. Wirtualnie, rzecz jasna, bo niestety nie mam ich pod ręką. Najlepiej czekoladowe albo ze świeżymi owocami. Jezu, chyba nikt nigdy nie pożądał tak muffinek, jak ja w tej chwili:) Weszłam na świetnego bloga Moje Wypieki (kto nie widział, niech zajrzy koniecznie, www.mojewypieki.blox.pl) i dostałam oczopląsu od mnogości muffinek. O, np. takie albo takie. Dlaczego nie ma ich obok mnie! Tak żebym mogła sięgnąć ręką do talerza, w drugiej trzymając pyszną kawę, ech... Na pocieszenie przeglądam sklepy internetowe poszukując muffinkowych inspiracji. Bo czas wreszcie podjąć męską decyzję. Nie będę tęsknić za wirtualnymi ciastkami, tylko upiekę swoje własne. A uwierzcie mi, nie widzieliście drugiego takiego dyletanta kuchennego, jak ja, więc to nie lada wyzwanie.  Jak to ładnie i złośliwie rzecz jasna ujął mój mąż, "kuchnia nie jest moim najmocniejszym punktem":). No nic, zobaczymy. Tymczasem  życzcie mi szczęścia i popatrzcie razem ze mną na słodkie inspiracje.

Najpierw porcja foremek i ciasteczkowych pyszności z CzerwonejMaszyny.pl. Można je tam kupić oczywiście.




 Teraz solidna porcja dekoracji do ciastek (nie muffinek, ale tez wyglądają pysznie) dostępnych w sklepie Myin.pl.








I na koniec apetyczne naczynia z Home&You. Nie do zjedzenia, ale tak wyglądają:) Nożyk, serwetnik, kubek i pojemniki. Smacznego! A, zapomniałabym, w Home&You jest teraz wyprzedaż - niektóre rzeczy do 30%, a te już wcześniej przecenione do 50 i 70%, może ktoś coś wypatrzy.