Tak się złożyło, że mam pracę, która polega głównie na obserwacji cudzych gustów i guścików wnętrzarskich, różnych mód, trendów i pomysłów. Moje własne prywatne "lubię-nie lubię" trochę się w tym gubi, zwłaszcza że o gustach się przecież nie dyskutuje, a ja staram się nie oceniać tylko obserwować. No ale są rzeczy, które podobają mi się bardziej niż inne, to oczywiste. Ostatnio ktoś mnie zapytał, jakie wnętrza lubię, nie jako dziennikarz, ale jako "mieszkacz", po prostu. I zaczęłam się gruntownie zastanawiać. Co mi z tego wyszło?
1. Lubię intensywny kolor - ostatnio niebieskie, takie chabrowe, ale też czerwone, żółte, zielone. Czyste mocne kolory. Nawet różowe, ale nie taki majtkowy sypialniany różyk, tylko konkretną magentę.
2. Lubię nowoczesność i geometrię w meblach - sofy bez wzorów, proste kubiki, niskie, bez zdobień, pikowań, udrapowań i takich tam.
3. Lubię prostotę - im prościej, tym lepiej. Prostotę i przestrzeń. Proste kształty i proste pomysły. Zero nadęcia.
4. Lubię światło i biel, zwłaszcza w połączeniu z kolorem.
5. Lubię kontrasty i coś, co się miło nazywa eklektyzm - krzesła Ludwiki w ultranowoczesnych wnętrzach, kryształowe żyrandole w surowych pokojach w męskim stylu, transparentne krzesła do drewnianego stołu itp itd.
6. Lubię okna do nieba - ale w sumie kto ich nie lubi i kto by ich nie chciał:) I wysokie pomieszczenia.
7. Lubię duże drewniane tarasy, drewniane podłogi, drewniane blaty - tylko bez rustyku proszę. Ale drewno jak najbardziej.
8. Lubię komiksy - na ścianach, poduszkach, kubkach, właściwie wszędzie. W ogóle lubię komiksy:)
9. Lubię fototapety na ścianach.
10. I maksymalnie proste kuchnie, najlepiej w kolorze. chociaż ostatnio dojrzewam do białego/
Oczywiście tak nie mieszkam;P Ale zakładam, że kiedyś będę... Co jeszcze lubię? Kolorowe sukienki. I kolczyki. I czytać książki. Najlepiej Tolkiena;) I kopać w swoim ogrodzie. I szukać palcem po mapie, gdzie chciałabym pojechać, a potem sprawdzać w Google Maps jak tam jest. Spotykać inspirujących ludzi. Pić zimne piwo na leżaku. Cieszyć się życiem;) Trochę by się tego znalazło. Ciekawa jestem czy Wy też macie taką listę. A propos podróży - znalazłam ostatnio dom, który ma sporo rzeczy, które lubię. Jest w Meksyku i można go sobie wynająć na wakacje. Właściwie, dlaczego by nie? Nazywa się Casa dos Chicos i zarezerwować można go tutaj: http://www.casadoschicos.com/casadoschicos.php
Taki przedsmak wakacji w majowy dzień.
Piękne wnętrza, chciałabym choć jeden dzień spędzić w takiej scenerii:) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńTych "lubię" mam dużo, na "nie lubię" szkoda czasu. Lubię spać choć mało śpię.
OdpowiedzUsuńTeż lubię intensywne kolory w połączeniu z bielą. ... a do Meksyku też wybrałabym się z przyjemnością:)