wtorek, 9 lipca 2013

Nowy Jork i Suwalszczyzna:)

Wróciłam:) Nie byłam co prawda w Nowym Jorku - żeby nie było, że ściągam czytelników chwytliwym tytułem jak nie przymierzając Onet, który co rusz to pisze "niusy" w takim mniej więcej stylu: "Już wkrótce czeka nas katastrofa!!! Kto przeżyje???". Klikasz, a tam napisane, że za 3 miliardy lat słońce nie będzie już świecić. Może.
Nowy Jork wziął się stąd, że pomału wracam do wnętrzarskiej rzeczywistości. I natrafiłam w trakcie tego powrotu na piękne mieszkanie w Nowym Jorku właśnie i chciałabym się z Wami nim podzielić. Piękne naprawdę, chociaż nigdy bym się nie spodziewała, że spodoba mi się biel i drewno. A jednak. Zdjęcia tego apartamentu pochodzą stąd - http://www.onefinestay.com/new-york/west-street/images/
I tak - można się tam zatrzymać, to agencja, która wynajmuje takie właśnie domy na krótki pobyt dla - wyraźmy to oględnie - nieco zamożniejszych turystów:)


















Ładne i eleganckie, prawda? A wracając do mojego urlopu - zwiedzałam Suwalszczyznę i Mazury, więc stał generalnie pod znakiem wody. A że pogoda dopisała, wychlapaliśmy się co niemiara:) Wrzucam trochę fotek, bo miejsca to czarodziejskie i może zachęcę kogoś do odwiedzin tego mało znanego jeszcze (jeśli chodzi o Suwalszczyznę) regionu Polski. A i Mazury potrafią chyba ciągle zaskoczyć:)

Na początek Jezioro Wigry. Pusto, co za ulga.






Akwedukty w Stańczykach. Polski biegun zimna. Te kropki to my.



Jezioro Hańcza, chyba najczystsze w Polsce. A na pewno najgłębsze - ponad 100 metrów. I pusto...


Suwalski Park Krajobrazowy. Pusto...



Mazury. Widok z okna naszego balkonu na Śniardwy. Tam na dole znowu my. I uwaga - znowu pusto:) Turystów brak.



Przeżyliśmy też niezłą burzę...

Bliskie spotkania z przyrodą.



Bełdany.


A na koniec zostawiliśmy sobie Białowieski Park Narodowy i tętno jedynej w Europie pierwotnej puszczy.


Więc jeśli ktoś jeszcze nie ma planów wakacyjnych sprecyzowanych, to polecam z całych sił te miejsca. zwłaszcza przepiękną i malowniczą Suwalszczyznę. No i Puszczę Białowieską oczywiście, w końcu tu mieszkam:)
Pozdrowienia pourlopowe!

3 komentarze:

  1. Piękna relacja! A w wigierskim eremie sama nieraz chciałabym się zamknąć:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Olu, sprawdzaliśmy. 300 zł za dobę ta przyjemność kosztuje od osoby:) Ale chyba warto. Święta cisza, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj po urlopie:) Jeszcze raz dziękuję za przesyłkę:) Ha:) - piękna relacja, przypomniały mi się nasze ubiegłoroczne wakacje:) I Wigry i Stańczyki.. Magia:) A mieszkanie w NY najfajniejszy ma sufit:) Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń