wtorek, 17 lipca 2012

Obrazki z Podlasia

Korzystając z pewnego wakacyjnego rozluźnienia, które jakoś stało się naszym udziałem - nawet mnie, trzy tygodnie przed urlopem - wrzucam drugą część obrazków bynajmniej nie wnętrzarskich. Za to mocno wakacyjnych. Ale temat wart jest poruszenia, no i bliski mojemu sercu. Kto nie był i się zastanawia - może znajdzie inspirację do odwiedzin. Podlasia oczywiście, które bardzo kocham i którego jestem gorącą fanką. I które uważam za najpiękniejsze na świecie. Po pierwsze dlatego, że się tu urodziłam i wychowałam. A po drugie dlatego, że ma w sobie coś niepowtarzalnego.
To nie jest uroda wprost i dlatego niektórzy się pewnie srodze zawiodą. Dużo tu okolic co najmniej "staroświeckich", nie zawsze w tym dobrym znaczeniu. Dużo rozwalających się drewnianych płotów, łatanych dachów, piaszczystych dróg donikąd, domów, które aż proszą o remont, okien po dawnemu zaklejanych watą, opuszczonych GS-ów i wszelkiego zielska, którego nikt nie kosi. Ale GS-y zarasta zielona trawa, w starych oknach kwitną pelargonie, a przed nimi malwy, rozwalone płoty porasta dziki chmiel, a biedne piaszczyste ziemie pracowicie ukwiecają kocanki, macierzanki i inne cudeńka. Przy malwach siedzą podlaskie babcie, które robią najlepszą babkę ziemniaczaną na świecie:) Chociażby dlatego warto tu przyjechać;) Do czego serdecznie zachęcam. Poza tym mamy przepiękne łąki, miłośnicy łąk znajdą tu swój zielono-kolorowy raj. I całe stada bocianów. I rzeki, których nikomu jeszcze nie chciało się obudować betonem. Dużo historii, i tej dobrej, i tej złej. Najpiękniejsze w Polsce (no niech będzie, poza bieszczadzkimi) drewniane cerkwie, tatarskie meczety, kościoły, zapomniane przez ludzi i Boga cmentarze. I poczucie, że wszystko jakoś wolniej płynie. Co ja osobiście uważam za duże szczęście w swoim życiu, bo mogę wylecieć rano na bosaka po sałatę, a po po pracy usiąść pod drzewem z zimnym piwkiem w dłoni i obserwować, jak ganiają się wróble. Czego i wam życzę:) No dobrze, koniec tych podlaskich peanów. Teraz ilustracja tychże. Wszystkie fotki robiłam ja i wszystkie w okolicy.



























Z lojalności dla czytelników chcących nas odwiedzić dodam, że nie mamy dróg (w końcu kto je ma:), za to często można usłyszeć disco polo, a czasem nawet po białorusku. Ale kto tam by się czepiał:) Za to ogórki, truskawki i bimber pierwsza klasa:) Pozdrawiam!

PS. Fotki można oglądać klikając na nie i powiększając. Wtedy Podlasie będzie większe:)

sobota, 14 lipca 2012

Dziś będzie na ogrodowo

Na dodatek kompletnie nie wnętrzarsko, no i sama prywata. A co! Muszę się bowiem podzielić zachwytem neofity, który zasiał, zasadził, no i wyrosło! I kwitnie, rety nawet kwitnie. To nic takiego, taka ogrodowa pierwsza klasa, ale jako że ja jeszcze dwa lata temu z ogrodem miałam wspólnego, jak śpiewał Kazik "tyle co z Mercedesami, czyli nic", więc każdy kwiatek cieszy:) Sąsiedzi się ze mnie śmieją, bo przed pracą, o szóstej rano, obchodzę to wszystko na obcasach i sprawdzam co i jak, bo nie wytrzymam. Mało tu do sprawdzania, raptem 1000 metrów:) Ale dla mnie to hoho, naprawdę:) A największa niespodzianka to krzaczek pomidora, który nie wiem jakim cudem wysiał mi się z nasionkami astrów kupionymi w sklepie. Przesadziłam do warzywnika, no i ku mojemu bezbrzeżnemu zdziwieniu mam już pierwsze - na razie zielone - pomidorki. W przyszłym roku biorę się za hodowlę pomidorów:) A mój mąż pęka ze śmiechu...

Stare liliowce przesadzone na nowe miejsce dostały nowe życie. W tle początek hodowli hortensji, do tej pory dosadzilismy jeszcze 5 krzaków. Najbardziej lubię te białe, babcine, której teraz najpiękniej na świecie kwitną w wiejskich ogródkach.


Kolejna niespodzianka - papierówka posadzona w zeszłym roku już w tym obdarzyła nas owocami. Obsadziliśmy się starymi odmianami jabłonek, zobaczymy, co będzie...

Szaleństwo w warzywniku, nie do ogarnięcia:)

Starutka róża, a ciągle kwitnie:)


Prezent od Green Canoe. Już kwitnie:) Dziękuję najserdeczniej!

Chabry jak podlaskie niebo

Znowu surfinie

Nagietki - uwielbiam wiejskie kwiaty, mogłabym na nie patrzeć godzinami

Malwy, chyba moje ulubione kwiaty

Rzut oka na ogródek ziołowy, tam też kompletne szaleństwo, którego nie ogarniam. Ale to wszystko rośnie, rety!


Młodziutka lawenda przetrwała podlaskie mrozy

Żeniszek

Bratki
 Małe wspomnienie, bo kwitło nam i to. Nie moja to zasługa, bo rosła to wcześniej, wymagało tylko lekkiego odświeżenia, ale i tak piękny widok.



I mały bonus w postaci mojego zamyślonego wakacyjnego ogrodnika. Pozdrowienia z ogrodu!!




czwartek, 12 lipca 2012

Kto wymyśli nam nowe hasło?

Uwaga, kolejne ogłoszenie parafialne! Jeszcze tylko 3 dni do końca redakcyjnego konkursu. Wymyślamy hasło promocyjne dla naszej akcji Akademia Dobrze Mieszkaj:) Więc jeśli ktoś miałby ochotę pobawić się w "kopywrajtera", to nawet mamy nagrody, a co!
A są to:

1. Vouchery na zakup fototapety, 700 zł jeden - a są dwa. Do sklepu Foteks.pl

2. Zestawy porcelany przeróżne i bardzo ładne.

 Może ktoś chce pogłówkować? Hasła wrzucamy do specjalnej zakładki konkursowej, o tutaj:
http://www.dobrzemieszkaj.pl/forum/viewforum.php?f=51

Wszystkie informacje o konkursie są w tej zakładce i dodatkowo także tutaj:
http://www.dobrzemieszkaj.pl/a/4009,Wymyslamy_haslo_promujace_Akademie_Dobrze_Mieszkaj,cale_wnetrza

Tam też są informacje pomocnicze o Akademii Dobrze Mieszkaj. Najserdeczniej zapraszam!

poniedziałek, 2 lipca 2012

20 najbrzydszych brzydactw czyli strach się bać

Różne bywają kategorie rzeczy, które możemy znaleźć w naszych domach. Jest wśród nich i taka, z którą dziś przyszło mi się zmierzyć. Są to, proszę Państwa, brzydactwa. I nie takie, o których myślimy "takie brzydkie, że aż ładne". O nie, to rzeczy brzydkie, że aż brzydkie. Pokraczne aż zęby bolą. Tak brzydkie, że aż się słabo robi, aż mamy ochotę przywitać je angielskojęzycznym WTF lub nawet naszym swojskim na K. Bo zasługują:) Oj, jeszcze jak:) Przygotowałam własną subiektywną listę takich właśnie cudowności. Tak więc oglądajcie i bójcie się - to moja prywatna galeria rzeczy, które wprawiły mnie co najmniej w nerwowy chichot....Niech i was zabolą zęby...

Miejsce 20. Dywan jajecznica. Proj. Valentina Audrito. Znaleziony tutaj.


Miejsce 19. Kanapa Świnia. Bywała już nieraz widziana na różnych stronach z designem. A ja wygrzebałam ją na Etsy. Spójrzcie na ten fantazyjny ogonek i raciczki...




Miejsce 18. Sofa dla zapracowanych - można w niej odpocząć na stojąca. Ten pomysł wyszedł z głowy projektanta Ernesta Neto. Jego prace można znaleźć tutaj.


Miejsce 17 to jeden z moich ulubieńców w kategorii Absurd Roku:) Są to podnóżki imitujące prawdziwe kury. Po co? Dlaczego? Pytań rodzi się sporo... I tak, można je kupić - tutaj. Kosztują od 100 do 700 dolarów:)






Miejsce 16. Lampa Good Boy. W tym wypadku zdjęcie przemówi lepiej od jakichkolwiek słów. Strona projektanta jest tutaj.



Miejsce 15. Uroczy śpiwór-niedźwiedź. Projektantka: Eiko Ishizawa. Tutaj jest jej strona.






Miejsce 14. Pan, o którym pisałam już kilkakrotnie. Maximo Riera. My tu gadu gadu, a on nie próżnował i stworzył kolejne dzieła. Dzisiaj prezentuję Wam słonika. Strona projektanta jest tutaj.






Miejsce 13. Pozostajemy w kręgu afrykańskich inspiracji dużymi trąbami. Słoń w innej wersji czyli siedzisko Tantu. Można je zobaczyć tutaj.


Miejsce 12. Siedzisko-hamburger. Można je znaleźć np. tutaj.


Miejsce 11. Pozostając w zaklętym kręgu fast foodów przedstawiam kolejne arcydzieło - pościel Pizza. Zdjęcia zaczerpnęłam stąd.


Zaczynamy magiczną pierwszą dziesiątkę. Miejsce 10 to gadżet idealny dla miłośników białego szaleństwa, jak również tych, którzy woleliby pozostać anonimowi. Okulary narciarskie z bonusem w postaci brody. Do kupienia, a jakże - tutaj. Za skromne 24 euro. W dodatku w różnych kolorach:)





Miejsce 9. Gadżet do saloniku w stylu myśliwskim, idealny do powieszenia torebeczki albo pęku kluczy. Tadaaa! Niedźwiedzi tyłek! Do obejrzenia w tym miejscu.



Miejsce 8. Lampka nocna inspirowana kultowymi filmami z serii Obcy. Filmy lubię, nie powiem, ale lamka odrobinę zmroziła mi krew w żyłach. Proj. Evil Robot Designs.






Miejsce 7. Drobiazg, a robi wrażenie. Kostki do lodu inspirowane pewnym obrazem...




Miejsce 6. Krzesełko z bonusem - nie pamiętam, gdzie je znalazłam. Jak sobie przypomnę, to dostawię. Na razie niech przemówi samo krzesełko.


Miejsce 5. Twórczość Marka Stoddarta, który ukochał hipopotamy. A swoją miłość wyraża tak...







Miejsce 4. Urocza lampa Fuck You proj. Andrei Maestrii. Tutaj jest jego strona.



I ścisłe podium. Miejsce 3. Grzejnik Dinozaur - gracja i wdzięk w jednym:) Tu jest strona producenta.



Miejsce 2. Zęby bolą aż piszczy. Uwaga - plecak Karaluch! Znaleziony tu.





Na tych, którym jeszcze nie zrobiło się słabo czeka miejsce 1. A niekwestionowanym zwycięzcą mojego rankingu domowych obrzydliwości zostały pewne mydełka...Do kupienia tutaj jakby ktoś chciał.... Z góry przepraszam wszystkich wrażliwych:)





I co, zęby bolą? Które Waszym zdaniem najlepsze? Uciekam, bo już ciężko na to wszystko patrzeć, szczerze mówiąc.... Pozdrowienia!