niedziela, 6 listopada 2011

Czy komoda pochodzi z Komodo?

Taka zagwostka natury historyczno-lingwistycznej zajmuje mnie w ten leniwy niedzielny wieczór. Najmłodszy już śpi, zmęczony jesiennym puszczaniem latawca na łące, a ja mam wreszcie chwilę dla siebie. I co robię? Przeglądam komody:) To jest w ogóle, moim zdaniem, przeuroczy mebel. Ma w sobie coś trochę kobiecego, trochę nostalgicznego, a jednocześnie sporą dozę praktyczności. No bo kto mi powie, że komoda się nie przydaje? Te wszystkie szufladki i szafeczki...
Dziś chcę pokazać Wam moje komodowe Top10.

Po pierwsze komody z kolekcji The Trip marki Seletti. To chyba moje ulubione. Nie zdobędą na pewno wszystkich serc, ale ja je uwielbiam. Kosztują ok. 4 tys. zł (zależy od modelu), a kupić je można np. w Czerwonej Maszynie, zobaczcie np. tu.






Po drugie, komody marki Kare Design - chyba mojej ulubionej aktualnie wnętrzarskiej marki. Najpierw komody w stylu, powiedzmy, romantycznym (fot Kare Design).











Właściwie to wszystkie są świetne. Mój typ to zwłaszcza fioletowa komoda nr 2 - nazywa się Wonderland i kojarzy się oczywiście z Alicją, Szalonym kapelusznikiem i herbatką. Dziś po raz "enty" oglądałam Alicję w Krainie Czarów Tima Burtona, więc jestem na czasie. Świetna jest też czarno-biała i ostatnia w kropy.

I kolejna porcja komódek - w nieco innym stylu. Wszystkie to marka Kare Design (produkują ponad 1000 nowości rocznie:O, więc jest z czego wybierać:)
























Wszystkie można kupić w Polsce. A gdzie? Najlepiej przeszukać działy "komody" w sklepach, podaję kilka sznurków. Np. tu - CzerwonaMaszyna.pl, Karestyle.pl, 9design.pl, Modernform.pl czy Hedo Design.
No tak, miałam pokazać 10 ulubionych, a pokazałam 40:) Cóż, podobno od przybytku głowa nie boli... Ze mną tak zawsze. Kiedyś pokażę Wam kolekcję zdjęć desek do krojenia, którą zgromadziłam - liczy dobre kilkaset sztuk, a miałam miejsca w gazecie tylko na 7:)
Pozdrawiam bardzo, bardzo ciepło wszystkich podczytywaczy! I zabieram się do niedzielnego grania w Heroes V - bójcie się, nekromanci i złe orki!! :)

4 komentarze:

  1. Komody to moja słabość. Większość to mogę sobie sama pomalować na dowolny wzór. Gorzej z kształtem, tego to już nie zrobię :) Ale ja teraz maluje sobie meble do domu, lada chwila pokaże na swoim blogu i malowanek mam trochę dosyć. Dla tego tym razem zwracam uwagę na te dwie komódki z drzewa orientalnego. Może to będzie palisander z Indii? W Krakowie w sklepie nad Wisła koło Wawela - nie pamiętam nazwę, natknęłam się na ogromny wybór Indyjskich mebli i zakochałam się!!! Jak by nie kawalerka kupiłabym coś masywnego natychmiast!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A moim faworytem została komoda z alfabetem :) komda w grochy i biało- czarne to połączenie kolorystyczne zawsze daje niesamowity efekt plus te czerwone uchwyty typowa zima :)miłego poniedziałku

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadia - komódki orientalne są faktycznie fantastyczne, nie wzięłam ich pod uwagę w moim zestawieniu, a to błąd:)Słodko-słony - dobry wybór, ja chyba bym wybrała komódkę z flagą brytyjską, ale ta z literami też jest super! pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Komody z ostatniej kolekcji podobają mi się najbardziej, a już ta stylizowana na pralkę automatyczną jest obłędna!!!
    Fajny kształt mają komody z serii 'romantycznych' taki ...ludwikowski, ciekawy w formie.

    OdpowiedzUsuń