wtorek, 7 lutego 2012

Więcej czerwieni w czerwieni

Lubicie kolor czerwony? Ja bardzo, to chyba jeden z moich ulubionych kolorów, i we wnętrzach, i w modzie. Ostatnio w ogóle sporo myślę o kolorach i ich oddziaływaniu na człowieka. Dużo o tym piszemy w Dobrze Mieszkaj, a że wczoraj wyjechał do drukarni najświeższy numer, więc "kolorystycznie" jestem na bieżąco. Lubię żywe, mocne kolory - energetyczny czerwony, soczysty pomarańczowy, fiolet, turkus. Jedyna barwa, jakiej szczerze nie znoszę, to miętowy zielony. Nie cierpię i już! Cierpnie mi skóra, jak o nim pomyślę, brr. Obrzydliwy, oślizgły miętowy. Cała reszta do zaakceptowania.
Kolory to w ogóle fantastyczny temat, można go drążyć i drążyć... Jak to jest, że niektóre podobają nam się bardziej, a inne mniej? Niby wiadomo, że czerwony to kolor magii, życia, siły, zielony ma właściwości uspokajające, patrzenie na błękit obniża ciśnienie (podobno udowodnione naukowo:), a pomarańczowy podnosi apetyt, ale ile jeszcze zagadek kryje przed nami ludzki umysł? Wiedzieliście chociażby, że pewne kolory zaczynamy lubić dopiero w starszym wieku? Że im człowiek starszy, tym bardziej lubi kolory chłodne -  niebieskie, zielone, co wiąże się podobno z innymi proporcjami widzenia fragmentów widma światła białego? A jeśli dodać do tego, że generalnie wszystkie kolory postrzegamy subiektywnie, czyli że każdy widzi kolor, ale każdy trochę inaczej, to w ogóle mamy o czym myśleć. Tak więc siedzę i rozmyślam:) Znalazłam też dom, którego właściciele z pewnością lubią czerwień. Nie wiem jednak, czy mi się tak właściwie podoba czy nie. Niby ma sporo ciekawych pomysłów, ogromną przestrzeń, której można tylko zazdrościć, intrygujący i modny loftowy klimat, ale... Chyba jednak nie mogłabym tak mieszkać, mimo mojej miłości do czerwieni. Trochę za dużo czerwonego w czerwonym. Ale podziwiać mogę. Zdjęcia tego mieszkania pochodzą ze strony agencji Mires. Można je znaleźć tutaj.
















9 komentarzy:

  1. Magia kolorów i natura człowieka, myślę że głownie te dwie rzeczy się przenikają, kolory w jakimś sensie świadczą o nas. Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie lubię czerwieni, a lubię miętowo zielony. Myślę że jakieś czynniki na to wpłynęły. Zdarzenia z dzieciństwa, a może też niekoniecznie z dzieciństwa. Kodujemy w naszej pamięci obrazy które wywarły na nas piętno, czasem podświadomie utożsamiamy kolory z tymi wydarzeniami. Bardzo długo nie mogłam znieść koloru białego, śmierć taty, obcowanie z białą szpitalną pościelą spowodowała u mnie blokadę dla tego koloru na długie lata. Dzisiaj moja awersja do bieli osłabła. Jestem w sanie ją przyjąć pod warunkiem że biały nie jest zbyt biały. Przestrzeń i światło tego mieszkania jest zniewalająca, kolory dla mnie nie do zaakceptowania. Ja te brązy ożywiłabym turkusem. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. za mną ostatnio tez chodzi czerwień- w połączneiu z szarością -mniam!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta czerwień jest trochę pomarańczowa i wydaje mi się, że jest jej za dużo. Ja ostatnio zakupiłam czarne fotele no i dodatki czerwone (tzn. poduszki). Ale mam pewien kłopot co w okna, bo przecież nie czarne zasłony (a być muszą). Może szare z czarnym/czerwonym prążkiem? A co do tego spostrzeganiem kolorów to jak każda teoria ma swoje wyjątki. Ja w młodości b. lubiłam zieleń różnych odcieniach, a wraz z wkroczeniem w wiek średni zaczęłam się otaczać zdecydowanymi kolorami (vide ta czerń i czerwień).

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zostałam zmuszona do polubienia czerwieni, kupiłam mieszkanie które ma czerwone kafelki w połączeniu z rustykalną beżowo-brązową kuchnią. Finanse nie pozwoliły nam jej zmienić (ponieważ cała reszta mieszkania była zdecydownie do remontu). Tak więc kuchnia została, z czasem, aby złagodzić kontrast, w mieszkaniu pojawiły się czerwone dodatki (nie tak dużo jak na prezentowanych zdjęciach) i bardzo ładnie wyglądają z beżem i ciemnym brązem, przełamały te kolory. Teraz mam ochotę wprowadzic szarość i srebro, ale nie pasuje, więc muszę się wstrzymać do generalnego remontu. Co do wieku i zmiany upodobań to ciekawostka, a wczoraj córka zapytała mnie czemu babcie malują oczy na niebieski albo zielony, i zagatka wyjaśniona! Ja zmieniałam upodobania kolorystyczne w ciąży, za trzecim razem to sobie odmalowałam kuchnię na pomarańcz (później miałam kłopot ze sprzedażą mieszkania:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czerwień idealnie sprawdza się w aranżacji wnętrz. Tworzy wnętrza ciepłe, przytulne, energetyzujące. Idealna do wnętrz użyteczności publicznej (restauracji, kawiarni...), w których przebywamy tylko określony czas. Akcenty czerwieni pojawiły się w projektowanej przez nas włoskiej trattorii. Czerwień pobudza również apetyt! :)

    Prywatnie dobrze czuję się w otoczeniu kolorów neutralnych.

    Justynko, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. o kolorach, jak widać, można i można... żywe taktaktak, poza tym w nich tak bardzo widać modę (limonkowy, pomarańcz...). Na miętowy, błeee, moja córka mówi "gilowy", więc coś z tą oślizgłością jest na rzeczy;-p Jak Ewa uważam, że ta czerwień może zbyt jaskrawa, gdyby była nasycona, makowa... ale czerwień z beżem, brązem, szarością, mmmm. I dzięki za wpadanie do mnie i ostatni komentarz. Właśnie poszukiwanie w ogrodach tej "wartości dodanej" jest moim zamierzeniem, więc miło, że zauważyłaś;-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Czerwień jako akcent nawet ja, miłośniczka pastelowych barw przetrawię. Hm..a może to tylko wynik mrozu? W taki ziąb aż chce się ognistych barw.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo długo kolor czerwony kojarzył mi się z jednym - kuchnia ! Parę lat temu zapanowała jakaś dziwna moda na czerwień w kuchni.Począwszy od szafek,serwetek,wieszaczków,wszelakich dodatków a skończywszy na tapecie w cegiełki wszystko było czerwone.To był po prostu koszmar!Na szczęście ta dziwna moda minęła!Czerwień w małych dawkach jest do przyjęcia,ożywia wnętrze.Na zdjęciach jest jej jak dla mnie za dużo i razi w oczy co chyba nie wpływa dobrze na samopoczucie.Gustuję w stonowanych kolorach więc może dla tego jest to dla mnie zbyt jaskrawe.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo długo kolor czerwony kojarzył mi się z jednym - kuchnia ! Parę lat temu zapanowała jakaś dziwna moda na czerwień w kuchni.Począwszy od szafek,serwetek,wieszaczków,wszelakich dodatków a skończywszy na tapecie w cegiełki wszystko było czerwone.To był po prostu koszmar!Na szczęście ta dziwna moda minęła!Czerwień w małych dawkach jest do przyjęcia,ożywia wnętrze.Na zdjęciach jest jej jak dla mnie za dużo i razi w oczy co chyba nie wpływa dobrze na samopoczucie.Gustuję w stonowanych kolorach więc może dla tego jest to dla mnie zbyt jaskrawe.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń