środa, 13 lutego 2013

Kotopozytywni czyli o wyższości Dnia Kota nad Walentynkami


Jutro Dzień Zakochanych, ale wcale nie zamierzam o tym pisać. Żebyście tylko wiedzieli, jakie informacje prasowe dostajemy od jakichś dwóch miesięcy z okazji tego, hm, święta. Te pary w dwuosobowych wannach, te foremki do muffinek w kształcie serc, te różowe fototapety, te porady, jak zadbać w domu o romantyczną atmosferę, zapalić świece, rozsypać płatki róż:). Daję słowo, największy romantyk by zwątpił po pierwszym sezonie. A to już sezon któryś z kolejnych! To nie to, że mam coś przeciwko Walentynkom... No dobrze, trochę mam - najazd kiczowatych czerwonych serduszek w sklepach wprawia mnie w lekko deprymujący nastrój. Tak jakbym słuchała w tajemnicy przed wszystkimi "Ona tańczy dla mnie" - trochę śmiesznie, ale i trochę wstyd:)
No dobrze, ale miało nie być o Walentynkach. Jest ważniejsze święto. Otóż 17 lutego obchodzimy Światowy Dzień Kota! A ja, jako kociara, koty "uważam", i to jak! Pisałam już jakiś czas temu o ciekawych domkach i legowiskach dla tych miłych futrzaków (tutaj), a teraz dołożę kolejną cegiełkę do kociego designu. Są bowiem na świecie ludzie, dla których koci komfort jest priorytetem. Tutaj na przykład mamy uroczy koci dom w Japonii (zdjęcia z serwisu Housepanther).








Tutaj z kolei cała masa kocich wnętrzarskich inspiracji z Pinteresta. Patrzcie i podziwiajcie!

Najpierw prosty do zrobienia koci dom z tektury:)


Troszkę trudniejsze, ale każdy, kto ma kota, wie, co znaczy w kocim życiu taka miejscówka z widokiem na świat...


Koci design w wersji nowoczesnej.

Regał na książki uwzględniający kocie zwyczaje.


Namiocik:)

I jeszcze więcej kocich półek.



Stuprocentowa sypialnia - jak znam mojego kota, wolałby chyba jednak jakieś pudło, najlepiej z rachunkami, dokumentami - im cenniejsze, tym lepiej.

O, to jest fajny patent!

I to!

I to...

A to już niezły odlot:)

Drzewko na koty.

Namiot-rekin.

Półka w stylu, powiedzmy, klasycznym.

I, hm, marynarskim? :)

Na koniec kilka dowodów, że kot poradzi sobie w każdych warunkach. Absolutnie w każdych. Jest tych kociownętrzarskich fotek w sieci może miliard. Jak mówi staropolskie przysłowie, podobno 90% światowego internetu to porno. Reszta to zdjęcia kotów:) Fot. niezawodny Pinterest.












A tak zupełnie na koniec gadżet, który w moim domu sprawdziłby się chyba najlepiej. A propos kotów - nasza dziewięcioletnia kotka jest w ciąży i od kilku dni z napięciem czekamy na rozwiązanie. A ona nic - spokojnie śpi, liże sobie futro, zżera tony żarcia i czeka nie wiadomo na co:) I słyszę wczoraj, jak mój niezawodny synek beszta zwierzaka: "Kicia, tu nie ma na co czekać, trzeba się WYKACAĆ".
Pozdrowienia dla wszystkich kociarzy i nie tylko!
Fot.. www.homedesigning.com



3 komentarze:

  1. wszystko świetne ale ostatni gadżet bombowy( u mnie sprawdziłby się również):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny artykuł - LOVEEEEEEEEEEEEE :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj dawno się tak nie ubawiłam, mojemu Leosiowi parę gadżetów z pewnością by się spodobało:)))

    OdpowiedzUsuń